U nas jest taka zasada …
Było środowe popołudnie. Po raz kolejny spotkałem się z Panem Markiem, którego poznałem za sprawą wspólnego znajomego. Pan Marek prowadził firmę, która sprzedawała artykuły dla rolników. Stał wobec bardzo poważnego wyzwania – na emeryturę odchodziła główna księgowa, która prowadziła księgowość firmy od samego jej początku, a w firmie nie było nikogo, kto mógłby ją zastąpić. Właściwe jeszcze nie mógł – jedną z księgowych była Marta, bardzo zdolna i obiecująca osoba, która miała w tym czasie zbyt małe przygotowanie do przejęcia tej roli.